środa, 9 maja 2012

Mam na ręce wypisane swoje imie... Czym ? Na pewno nie atramentem... 
Na początku nic nie widać, ale na drugi dzień pozostają sznyty. Bałam się, że może jakiś nauczyciel się pokapuje, ale nic takiego się nie stało. W końcu nawet moja mama tego nie zauważyła. Ojciec się mną raczej nie przejmuje. Strasznie to boli jak widzisz, że własny ojciec woli spędzać czas w knajpie z pijakami niż z tobą... W dodatku nie wiem czy to mój biologiczny 'tata'. Nie mam nikogo komu mogłabym się wygadać..., kto mógłby coś zmienić. Babcia ma alzheimera i po chwili nie pamięta co się do nie mówiło (w dodatku pije i pali...), a dziadek ma jakieś takie dziwne podejście... Chyba zbyt staroświeckie i religijne... A co mam powiedzieć mamie ? Ona uważa, że wszystko jest w porządku... Co, mam tak nagle ni z tego, ni z owego do niej podejść i powiedzieć 'Mamo, weźmiesz rozwód z ojcem ? Nienawidze go.' ? To byłoby co najmniej dziwne. Ona chyba nie widzi co się dzieje, albo... nie chce widzieć. Jak byłam młodsza to mnie bił. Nie żeby katował, ale bił. Często nic nie zrobiłam (byłam małym dzieckiem, nie wiem ile mogłam mieć lat... 8 ? 9 ?), a oberwało mi się smyczą, ciągnął mnie za uszy, uderzył po plecach, oberwałam po ryju, wyrwał włosy, bo za mocno pociągnął... Często się ostatnio z mamą kłócili (głownie dlatego, że ten... siedzi ciągle w barze), ale widać, że ona go kocha. Niestety. Jak go widze to coś mi się robi, nie znosze go, ale musze udawać, że go w miare akceptuje. Nie chce żeby widział, że za nim nie przepadam bo byłaby okropna draka. Może dlatego mama sie nie domyśla..., ale przecież widziała jak mnie bił... chyba..., nie nie widziała wszystkiego. Na niektóre reagowała, a na niektóre nie. Pamiętam, że kazał mi kiedyś spać w mokrym i brudnym łóżku (na którym również sypiał pies, a warto wspomnieć, że był to raczej okres wczesnej zimy...), BO PRZECIEŻ PIES TEŻ GDZIEŚ MUSI SPAĆ ! Na moim, kurwa łóżku ? Oni myślą, że ja nic nie pamiętam... Jak cholernie się mylą...  Pamiętam wszystko, z najdrobniejszymi szczegółami... pamiętam jak mnie uderzył smyczą na klatce schodowej. Pamiętam jak kolega widząc to przez szybe się skrzywił. Pamiętam jak w pociągu, tuż koło mamy uderzył mnie w twarz. KURWA ! NIC NIE POWIEDZIAŁA ! Bo przecież mi się należało... To tak okropnie boli. NIGDY NIE PRZEPROSIŁ ! ON NIE UMIE ! Teraz nie bije. Teraz zabiera to co się dla mnie najbardziej liczy. Zabrania mi chodzić gdzieś z mamą (a warto wspomnieć, że mam na tym punkcie bzika, bo cholernie sie o nia boje jak wychodzi sama. Była kiedyś u wróżki i przypadkiem podsłuchałam rozmowe przez telefon... (JAK CHOLERNIE ŻAŁUJĘ !). Albo po prostu zabiera mi laptopa, telefon, karte. Kiedyś sobie wymyślił, że to ja go uderzyłam. Gówno prawda ! On po prostu miał zamiar mnie uderzyć w głowe, ale przytrzymałam mu ręke. TAK ... JA GO WTEDY UDERZYŁAM... Co za bzdury... Oczywiście jak zwykle - debil ja - musiałam przepraszać powoli na kolanach. Potem zapisałam się na kung-fu i karate. Nie wiem czy bardziej po to, żeby ojciec sobie mniej zaczynał i żebym umiała się mu odciąć czy żeby poradzić sobie ze szkolnymi znajomymi. W szkole mi się nie układało.... Nie miałam przyjaciół, ale pełno wrogów. Nie macie pojęcia jak zazdroszcze innym, że mają takich wspaniałych ojców, że spędzają z nimi czas. Aż mnie zbiera na płacz... Ja tak nie miałam... Mój nigdy mi nie powiedział, że mnie kocha... nigdy mnie nie przytulił do siebie, nigdy nie pomógł... Potrafił tylko dowalić...., zdołować... Mama mówi, czasami, że 'tata taki jest... że jest złośliwy i trzeba to brać troche na żarty, a nie na poważnie.' Jej tak łatwo mówić... BO NIE JEST MNĄ ! Gdyby ją ktoś ciągle krytykował i był taki jak ten drań do mnie to BY INACZEJ DO TEGO PODCHODZIŁA ! Boli mnie to bo jestem wrażliwa... nie zmienie tego. Zresztą, nie wiem czy ktoś normalny by z nim wytrzymał. Może dlatego teraz potrzebuje psychologa i boje sie ludzi ? 
Chciałam porozmawiać dzisiaj z mamą o tym, że np. boje sie wychodzic z domu i że boje sie ludzi... Co usłyszałam ? ....Ty głupia jestes. Cos ci sie poprzewracało, robisz z siebie taką dziwna. Musisz to przemóc....

Nie da się już z nią normalnie pogadać... Nie mam NIKOGO ! 

Nie mam już kurwa nikogo...


6 komentarzy:

  1. Super masz bloga obserwuje i zapraszam http://odszyfrowane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, miałam podobną sytuację.. Też się pocięłam, ale było to dawno. Wiem, jak się czujesz i strasznie ci współczuję.. Może powiedz mamie, w spokoju, co o tym wszystkim sądzisz.. :) Zapraszam do sb my-passionate-world.blogspot.com - obserwuję .. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :) Z moją mamą się nie da rozmawiać o sprawie ojca na spokojnie. Jak mowie... ona uważa, że nic się nie dzieje.

      Na pewno do Ciebie wpadne :)

      Usuń
  3. Wrażliwość - jedna z najgorszych cech jaką można posiadać :(

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj :)