czwartek, 3 maja 2012

No cóż... musze iść spać powoli... jutro znowu do szkoły.

Powiem Wam, że ja nawet lubie chodzić do szkoły... (może nie tyle lubie co zbytnio mi to nie przeszkadza).
W każdym razie nie lubie wstawać do szkoły (na autobus musze godz. wcześniej wstawać), ale jak już przyjde to nawet mi sie tam podoba. Uznacie mnie pewnie za świra... Ale jak przychodze (nie powiem, że nie wyczekuje tego momentu) do domu to praktycznie nie mam co robić... No bo sami się zastanówcie co można robić jak się ciągle jest w tym samym miejscu... 16 godz. na dobe... Ciągle i ciągle... po pewnym czasie rzygać mi sie chce moim pokojem... Ale tam moge znaleźć się w swoim świecie. To tam go tworze. Sama... niestety (a może stety). Zaczęło się to chyba od poprzednich wakacji...
Czasami tak sobie myśle czy przypadkiem nie popadłam w jakąś depresje... Ciągle siedze sama w pokoju i często zdarza mi się (chce byc szczera) rozmyślać o samobójstwie... Ale nie teraz... Przybędzie mi odwagi - zrobie to, ale jak... zresztą, jeżeli przeczytacie mojego poprzedniego posta to się dowiecie czemu...

Nie bierzcie mnie za jakąś durną nastolatke, ktora chce się zabić bo jej pryszcz wyskoczył na ryju... Nie do takich należe... Mnie chyba można podporządkować pod dział "Świry"... Chyba tam było zawsze moje miejsce... Jestem jebanym odludkiem... Rzadko się kogoś takiego spotyka... Kogoś kto by się bał wychodzić z domu... ALE TERAZ BĘDZIE CORAZ GORZEJ ! Jak się tego nie naucze... to przyjdzie czas, że już nigdzie nie wyjde. Nie bede mieć kontaktu ze światem... umre w samotności...

To dobrze czy źle ?

Do jutra...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj :)