sobota, 19 maja 2012

Już 19-ty... W moim życiu kompletnie nic się nie zmieniło...

Kolejna sobota mija mi przed nosem, a ja ciągle leże w łóżku... nie wychodze. Wiem, że inni na moim miejscu korzystaliby z życia... ale czy naprawdę, by chcieli być na moim miejscu ? Kilka dni temu przekonałam się, że rozmowa z mamą nic nie da, a tylko pogarsza sytuację. Wspomniałam coś o tacie... kurde... w kontekście, że 'piwo też nie jest zdrowe'... O mój Boże... "Ojciec ciężko pracuje i ma prawo sobie wyjść!" [...] itp.
Nie odzywała się do mnie przez 2 dni, a sama dobrze wie, że jak się do mnie nie odzywa to jestem strasznie samotna... bo nie mam z kim gadać... nie mam wtedy kompletnie nikogo. I co ? Ja nie odstąpiłam... mimo tego, że sumienie mnie rozdzierało na malutkie kawałki - stałam ciągle przy swoim i nie przyszłam przeprosić. Myślałam, że może przemyśli... że może pomyśli, że mam jakąś tam racje... Przecież nie jest ślepa...
Jednak przyszła w końcu do mnie... I wyszło na to, że to moja wina i oczywiście ja musiałam przeprosić. Nie odezwałam się... nie chciałam wywoływać kolejnego wrzasku... Grzecznie przeprosiłam, ale czułam wtedy, że ona nigdy mi nie pomoże. Że nigdy mnie nie zrozumie.

I ciągle jest jak dawniej...

Wczoraj koleżanka proponowała mi wyjście gdzieś... nie poszłam... A przecież tak dobrze ją znałam... taa... kiedyś. Strach przed innymi ciągle się pogłębia... chyba w podstawówce mnie tego nauczono. Zawsze mną pomiatano, a ja bałam się odezwać. Bałam się, że wszyscy staną przeciwko mnie. Że zamienią szkołe w piekło... Dlatego nigdy nikomu nic nie powiedziałam... Nawet jak mnie przezywali to siedziałam cicho. A przezywały mnie nawet małe dzieci...

"Praw­dzi­wi przy­jaciele to ci, którzy są przy to­bie, gdy dob­rze ci się wie­dzie. Do­pin­gujący cię, cieszący się z twoich zwy­cięstw. Fałszy­wi przy­jaciele to ci, którzy po­jawiają się tyl­ko w trud­nych chwi­lach, ze smutną miną, ni­by solidar­ni pod­czas gdy tak nap­rawdę two­je cier­pienie jest po­ciechą w ich nędznym życiu. "

2 komentarze:

  1. Mi też dni lecą, tak trochę bezsensownie. Nigdzie nie wychodzę, nie mam z kim pogadać i siedzę przed komputerem.
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz... Ja jeszcze mam z kim pogadać, czasami. Ale jak widzisz nie moge... nie umiem. Ale trzeba z tym żyć.

      Wpadne do Ciebie

      Usuń

Skomentuj :)