Głowa mnie boli już 14 dzień z rzędu... (tak, licze sobie to)... Zresztą boli to mało powiedziane...
Właśnie pisze ten super 'ciekawy' post gdy powinnam się właśnie teraz uczyć do sprawdzianu z biologii... Ale głowa mnie tak napierdziela, że po prostu nie da rady... Nie wiem co zrobie... Cholera..., a miałam się zacząć dobrze uczyć...
No cóż zrobie...
Chyba zaraz pościelam sobie łóżeczko, zrobie pyszne kanapeczki, przebiore się w krótkie spodenki (pogoda jest zabójcza), włącze sobie audiobooka zmierzchu i zamkne oczy... i tak bede leżeć... do usrania...
Sądze, że i tak długo nie poleże bo jest tak gorąco, że chyba prędzej wypłyne z tego łóżka, ale... spróbuje.
CHOLERA! ...albo... zresztą... zadanie z polaka moge odrobić późną nocą...
A skoro o późnej nocy... wczoraj miałam bardzo ciekawą rozmowe przez GG... dowiedziałam się, że jestem samolubna, egoistyczna i obchodzi mnie tylko moja własna dupa... Dlaczego ? Ponieważ bardzo się boję... O kogoś..., że (nie daj Boże) tego kogoś strace... a zostalabym wtedy sama... na całym świecie... i zabiłabym się.
Czy to egoistyczna postawa ?
Ja jestem całkiem inna niż dziewczyny w moim wieku... Chyba mam coś z głową... W piątek ide do psychologa... wait... piątek = jutro... (głowa wolno pracuje...). No cóż... po prostu jestem zamknięta w sobie i boje się ludzi... A większość nie potrafi tego zrozumieć, że dla mnie tak trudno jest po prostu wyjść z domu... Nie umiem tak... Boje się LUDZI ! Chyba popadam w jakiś obłęd... Co się dzieje ? Mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią... Gapią tak jakby się ze mnie śmiali...
Dużo już przeżyłam... Dużo wycierpiałam w podstawówce... Dużo godzin zarwałam na becz... (może dlatego to teraz przychodzi mi z taką łatwością...). Nawet teraz gdy wspominam podstawówke robi mi sie niedobrze i chce mi sie płakać... było źle... Ale dlaczego teraz to ja musze przez to cierpieć ? A może to nie wina mojej klasy... Może to coś nie tak ze mną... Ale się zmieniłam..., czy na lepsze ? Tego nie wiem...
Zresztą w moim domu rodzinnym teraz nie jest za dobrze... mama się ciągle o mnie martwi (nie wychodzisz z domu..., głowa cie ciągle boli... - co ja mam robić, powiedz mi ? Bo ja już nie wiem...). Ja też nie wiem...
Dość często się ostatnio kłócimy... Z mamą, z babcią..., a z tatą to inna sprawa... Może przytocze Wam innym razem jak jest u mnie z tatą... Szukałam pomocy na forum... Znalazłam pare osób, z którymi pisze na GG. Wspierają... Gdy widzą jakiś mój gorszy opis to od razu piszą do mnie przestraszone...
To śmieszne... musze szukać pomocy W INTERNECIE, a nie u rodziców... Zresztą... moja mama tak tylko mówi..., że moge jej wszystko powiedziec. Jak powiem coś nie po jej myśli to się nie odzywa... A jak bym powiedziała, że mam problemy z tatą to już w ogóle by było...
Tak własnie wygląda kawałek mojego życia...
Szkoła, strach, płacz, szkoła...
Może potem dokończe, napisze coś więcej...
"Wyzwalam się z obowiązku jakim jest życie..., bo ludzie tacy jak ja odchodzą przed czasem... odchodza zanim zdarzysz pokochać kogoś z nich... lecz dopiero pokochasz gdy poczujesz że ich już nie ma. A gdy zakopiesz wspomnienia to zatęsknisz i zaczniesz doceniać..."